Ogólne > Pomoc!
szkoła językowa
surja85:
u mojego syna pod szkola codziennie jest autobus szkolny, ale rowniez przyjezdza taksowka- bus. :)
miki91:
a myslicie ze kiedy tam pujde to dostane jakiegoś tłumacza? bardzo sie denerwuje ze moze jak pujde do szkół załatwiac sprawy a tam sie nie dogadam nic a maz nie bardzo chcialby brac wolne.ja dopabuse przyjechalam jakis czas temu i jeszcze sie nie przyzwyczailam
surja85:
ja na poczatku tez bylam mega zestresowana. wszystko po angielsku. i zebys nie pomyslala, ze angielski znam perfekt :) w PL slowa z siebie wydusic nie umialam, ale bardzo duzo rozumialam. Mimo wszystko jednak poszlam sama i bez problemu sie dogadalam a o tlumaczu nawet nie pomyslalam. Wszystko wlasciwie zalezy na ile znasz angielski, bo zakladam, ze dunskiego nie znasz. Tak jak ja zreszta...
happybeti:
--- Cytat: miki91 w 04 Lut 2015, 08:04:28 ---a myslicie ze kiedy tam pujde to dostane jakiegoś tłumacza? bardzo sie denerwuje ze moze jak pujde do szkół załatwiac sprawy a tam sie nie dogadam nic a maz nie bardzo chcialby brac wolne.ja dopabuse przyjechalam jakis czas temu i jeszcze sie nie przyzwyczailam
--- Koniec cytatu ---
Hm....z usług tłumacza nigdy nie korzystałam, poza wypadkami, gdy Kommune sama go wysyłała na spotkanie w dagpleje czy przedszkolu . Być może trzeba wcześniej poprosić o rozmowę w towarzystwie tłumacza, bo nie sądzę, by Kommune miala go na etacie, raczej są to umówione zlecenia.
I jeszcze jedno :
nie ma się czym denerwować :). To nie polski urząd z "księżniczką "Jem przecież" ".Moje doświadczenia z urzędnikami państwowymi w Danii, czy to w Kommune, czy SKAT, są jak najbardziej pozytywne- nie dość, że bez problemu załatwiało się sprawy, to jeszcze z własnej inicjatywy podpowiadali i "popychali" formalności do przodu , aby ułatwić życie.
Akurat w nauce języka i integracji pomagają BARDZO CHĘTNIE - to leży w interesie państwa po prostu :).
surja85:
Jest dokladnie tak jak pisze HB. Jesli chodzi o tlumacza to mialam ostatnio stycznosc :D zrobili mi zebranie w szkole (jakze odmienne od tych polskich) gdzie siedzialy 4 nauczycielki i ku mojemu zaskoczeniu piąta osoba powiedziala do mnie "cześć". Tlumacz, jak mi wyjasniono, jest zamawiany wg potrzeb, przez instytucje, w tym przypadku szkolę, ktora potrzebuje bardziej konkretnie porozumiec sie z rodzicem. Marta (tlumaczka) wyjasnila mi, ze sa sciągane z biura, a prywatne "wzywanie sie niezbyt oplaca, bo najzwyczajniej nie nalezy do najtanszych. Jednak w przypadku Miki jesli rzeczywiscie nie czuje się W OGÓLE, żeby komunikowac sie przynajmniej po angielsku, moze jest mozliwosc np jakos wystapic o tlumacza. Może można pójść do szkoly i powiedziec, że sie w ogóle nie zna jezyka i zapytac czy jest mozliwosc zaproszenia tlumacza? Nie wiem jak to dziala w takich przypadkach, jak wygladaja procedury :D Ja radze sobie w wiekszosci po angielsku, ale w kryzysowych sytuacjach mam swojego zapasowego ANIOŁA STRÓŻA, a właściwie ANIELICĘ hihi Pozdrawiam ją serdecznie :P bo na pewno to przeczyta :)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej