Ogólne > Rodzina ...

gwarancja bankowa / kaucja/ na którego z małżonków?

<< < (4/9) > >>

Jomir:
Hej, nie Twoj chlopina, ale chyba kazdy DUnczyk :)
Moj tez tak samo, jak w Komunie powiedza to tak jest.
Na szczescie ja juz po dunsku mowie, wiec sama teraz wojuje z komunami, ministerstwami i wszystkimi swietymi.

Ostatnio 3 miesiace wojowalam by, odzyskac polowe kaucji po egzaminie z jezyka. Imigraycjny (radca prawny!!!! ) odpisal mi oficjalnie, ze uwolnienie kaucji dopabuse po 7 latach.... a nasza kaucja jest juz uwolniona, po 1,8 mies.

Mi sie niedlugo konczy pobyt, wiec bede musiala przedluzaac, wiec zamierzam z nimi powojowac... ale chce sie najpierw upewnic na czym dokladnie polega roznica pomiedzy pobytem unijnym a rodzinnym.
Kiedys byla znaczaca - na przyklad ochrona malzonka, prawo do pracy, prawo do SU dla dzieci itp...
Ale teraz tych roznic nie ma.... wiec po co przeplacac :)
Nam niby ta kasa nie potrzeba :) ale co we wlasnych rekach, to we wlasnych :)
A poza tym licza sie zasady...

dzikiecytryny:
Ma Pani racje. Widze, ze faktycznie trzeba "wziąść sprawy w swoje ręce".
Po prostu było wygodniej i wydawałoby sie pewnie, skoro mąż jest rodowitym duńczykiem, zdac sie na niego.
Póki co faktycznie znalazłam:

The EU rules on freedom of movement do not apply to purely internal matters. This means that family members of Danish nationals who live in Denmark and have not exercised the right of free movement in another EU/EEA Member State or Switzerland cannot obtain a ridence card for Denmark under the EU rules.

Jest tu wymienionych kilka szczegółowych przypadków jakby podchodzących pod regułe, ale to juz zupełnie inne sprawy.

Faktycznie jedynie znajomośc języka moze uratować, jesli chodzi o  przepisy i sprawy urzedowe. Wydaje mi sie, że mentalnośc duńczyków jest znacznie mniej "wojownicza" anizeli nasza. Zreszta oni tez raczej nigdy nie musieli za bardzo walczyc o swoje...
Spróbuje pomeczyc temat sama. Całe szczęście, ze jest to forum i osoby, które pomoga otworzyc oczy. Dziękuje Pani Mirro i zycze owocnego wojowania. A ja sie po prostu zaczne lepiej przygotowywac do mojej "bitwy".


Jomir:
Wojowac to moze za duzo powiedziane. DUnczycy nie lubia pyskaczy. Jednak potrzeba duzo zaciecia by znalezc informacje.
Naszej kaucji szukalam 3 miesiace. Tak jak napisalam wczesniej, urzad emigrayjny odpisal, ze absolutnie nic sie nie zwraca, ale ja wiedzialam swoje.
Ktoregos dnia sie zaparlam. "Siedzialam na telefonie" chyba ze 4 godziny, dzwonilam od Ajnasza do Kajfasza, w koncu kaucje znalazlam... w JOBCENTER w dziale integracji... Dwa tygodnie pozniej juz przyszla kopia pisemka wyslana do banku.
Moj maz oczywiscie uwierzyl imigracyjnemu i stwierdzil, no truno... nie da sie...

Zeby zalatwic corce szkole porzadna szkole jezykowa pisalam pisma do wszelkich mozliwych ministerstw... aczkolwiek tej sprawy jeszcze nie udalo mi sie zalatwic i chyba nie uda :(
Trudno....
W maju musimy skladac wnioski o przedluzenia pobytow :) wiec byc moze zaczne wojowac.

Zycze powodzenia w Danii... I jakby co, to zapraszam na PW (Prywatna Wiadomosc).

marysha:
Córka znajomej w październiku ubiegłego roku starała sie o pobyt tutaj. Jej mąż jest Polakiem, ale ma stały pobyt. Był azylantem. Nie musieli  płacić kaucji, dostała pobyt na podstawie prawa o unijnym łączeniu rodzin.
Faktycznie, to jest dziwne, bo jeżeli następuje łaczenie rodziny, zazwyczaj współmałżonek idzie na kurs językowy i szuka później pracy. Przynajmniej zbliżonej z profilem swojego wykształceia w Polsce. Płaci podatki, ubezpieczeia, A- kasse i inne cuda. Raczej nie liczy na pomoc państwa, ale dzięki własnej pracy i rzeczonym podatkom, przyczynia się do utrzymania tego państwa.
A jeśli chodzi o interpretację przepisów, to niestety czasami trzeba je znać lepiej od urzędnika i przekonać go do zastosowania ich w życiu.
Może i jesteśmy trochę buńczuczni, ale czy to źle? Znam przypadek, że para czekała na zwrot kaucji 2,5 roku. Tu nie chodzi nawet o to, ze w tym czasie mogliby te pieniadze ulokowac w banku, zainwestować w cokolwiek, albo zwyczajnie przepuścić. Tu chodzi raczej o zwykłą bezsilność, w niemalże walce  z urzędami.
Poczytaj dokładnie co się tylko da, wszelkie przepisy i reguły. A potem bądź, no po prostu cholernie uparta.Bardzo grzeczna, ale uparta. Powodzenia!

Jomir:
W mojej sytuacji troche sie obawiam jednego.
Przepisy mowia, ze by dostac pobyt staly, w uproszczeniu trzeba miec 5 lat pobytu z tego samego powodu (laczenie rodzin, studia, praca...) ale caly czas ten sam powod.
Troche sie obawiam, czy pobyt "laczenie rodzin unijnych" i "zwykle laczenie rodzin" zostanie zakwalifikowany do tego samego powodu... niby wciaz laczenie rodzin... ale... wszytskiego mozna sie spodziewac.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej