Jamjurand
W sumie napisaliśmy im o tym przepisie w ostatnim mailu, a odpowiedź była ku naszemu zaskoczeniu mniej wiecej taka, że musimy sie stosować do Duńskiego prawa i nie obchodzi ich jakie przepisy obowiązują w naszym kraj,u i że nie będą z nami więcej dyskutować. Także nawet mamy wątpliwośći, czy zdają sobie sprawę, że przytoczony paragraf pochodzi z Duńskiego a nie Polskiego prawa, co wydawałoby się oczywiste. Niemniej jednak chyba utkneliśmy w martywm punkcie bo my im przedstawiamy nasze argumenty a odpowiedzi są cały czas na poziomie, płaćcie bo tak.
Mandat niestety jest już w Polsce, wiec odwolania takie na drodze międzynarodowej troche nam się nie uśmiechają, nie wspominając o ciąganiu się tutaj po sądach... I mimo, że już nas to kosztowało wiecej nerwów niż to 600 DKK do zapłaty, to jednak nadal mamy przeświadczenie, że ktoś nas zmusza do płacenia czegoś niesłusznie albo/i bez żadnej sensownej argumentacji.
Vera
Dzwoniliśmy do nich, po angielsku bez problemu, tylko że miły Pan od razu stwierdził, że na telefon to oni nic nie załatwiają, żeby do nich pisać, i że maile też są ok. No ale tutaj już z nimi troche gorzej.
Poza tym, też nam się wydawało, że zegar nie jest wymagany, jako że jego brak jest po prostu podstawą do tego, że nawet jak Cię parkingowy zauważy, że wjeżdżasz na parking to Ci wystawi mandat, jako że teoretycznie nie wiedział kiedy zaparkowałeś. Wiec w tym przypadku, kartka powinna załatwić sprawę. Tym bardziej, że chyba nawet na stronie eksperymentarium jest notka, że w razie parkowania na ulicy, należy zostawić kartkę za szybą kiedy się przyjechało.
Niestety nie była to kartka A4, tylko post-it ..., ale wcale nie taki mały.