W Polsce ludzi z balkonikami nie widac, bo na balkoniki ich nie stac. Siedza przykuci do lozek w domach, a swieze powietrze lykaja jak ktos przyjdzie i im okno otworzy.
Lebowski, opowiastka nie jest o pasozycie. Jest o normalnym czlowieku, pracuje, zyje. Nie potrafi tylko zaakceptowac swiata ciotki.
Nie podobaja mu sie kolory scian, nie podoba mu sie pies na sofie, nie smakuje mu ser z dzemem, tudziez przeszkadza mu halas (jest moze zmeczony po nocce). Problemem Jozia, nazwijmu go tak, jest to, ze nie potrafi zrozumiec, ze jak sie jest w gosciach, to nalezy zaakceptowac reguly domownikow.
Wracajac do leczenia.
Wszedzie mozna znalezc lepszych i gorszych lekarzy.
Osobiscie spotkalam sie z sytuacja odwrotna w POLSCE oczywiscie: synek moj dostawal antybiotyk przez 8 miesiecy !!! 2 tygodnie antybiotyku 2 tygdonie przerwy, tylko dlatego, ze goraczkowal i mial czerwone gardlo.
Nie zlecono badan, posiewow niczego... Jak sie pozniej dowiedzialam - antybiotyk jest zwykla procedura lekarzy w przypadku malych dzieci - daja go na wszelki wypadek, by ochronic za przeproszeniem wlasny tylek, gdyby nie daj Boze cos sie stalo, rozwinelo z goraczki.
Wiem o tym nie z plotek, a od profesora, ktory wyklada na AM. Tego sie ich uczy (oczyiwscie wiadomosc te studenci dostaja nieoficjalnie).
W przypadku mojego synka, gdy w koncu sama przez prywatne kontakty wykonalam bardzo specjalistyczne badania i okazalo sie, ze tak przebiega u mojego syna reakcja alergiczna. Przy nastepnej wizycie odmowilam podania antybiotyku, powiedzialam, ze zgodze sie jezeli po 3 dobach stan malego sie nie zmieni. W karcie syna wpisano wielkimi czerwonymi literami "matka odmawia podania antybiotyku" chcieli nawet mojego podpisu pod tym (nie zgodzilam sie). Dziecku oczywiscie nic sie nie stalo.
Od tego czasu Mlody dostal antybiotyk chyba tylko raz, w sytuacji ewidentnej.
Zmienilam lekarza na takiego wlasnie, ktory nie bal sie odpowiedzialnosci, a skupiony byl na wlasciwej diagnozie.
Uwierzcie, ze w wiekszosci przypadkow lekarze aplikuja antybiotyk w trosce o swoj tylek, a nie zdrowie pacjenta.
Bo tak na chlopski rozum, rozne antybiotyki dzialaja na rozne szczepy bakterii. Jezeli lekarz aplikuje antybiotyk bez chocby posiewu, oantybiogramie nie marze, to aplikuje go na chybil trafil.