Martus,
masz pelne prawo do nauki na Studieprøven. Nauka na tym module nie jest objeta regulaminowymi trzema latami.
Pytanie jest jednak zasadnicze - do czego Ci to potrzebne.
Moje doswiadczenie, jak i doswiadczenie Tuli pokazalo, ze nauczanie na studieprøven jest ewidentnie podporzadkowane zdaniu egzaminu, a wiec rozwiazywanie testow (do czesci z nich nie potrzebna jest znajomosc jezyka, a strategia).
Duzo jest pracy samodzielnej w domu - pisanie wypracowan itp. U mnie bylo tez oczywiscie duzo dyktand i læseforståelse. Jednak nauczanie jest nakabusewane na zdanie egzaminu i nikt nie pracuje juz nad indywidualnymi potrzebami ucznia.
Ja probowalam tez w VUC - bylam na dunskim A (czyli razem z Dunczykami, szukujacymi sie do matury). Bylo to bardzo interesujace - uczenie sie historii literatury, ktora jest znacznie rozna niz nasza polska. Gramatyka byla na zenujaco niskim poziomie, no moze inaczej - spodziewala sie wiecej, przyznam szczerze, ze znalam wiecej zasad gramatycznych od wiekszosci Dunczykow,ktorzy jezykiem posluguja sie po prostu spontanicznie. Ostatecznie przerwalam nauke po dwoch miesiacach, bowiem zalezalo mi na rozwinieciu moich umiejetnosci poslugiwania sie "jezykiem mowionym", co w 26 osobowej klasie bylo wrecz niemozliwe (kazdy mial szanse na okolo 2 minuty wypowiedzi w czasie lekcji). Ksiazki i tak czytam, wiec szkoda mi bylo czasu na dojezdzanie do szkoly.
Osobiscie uwazam, ze opcja z SOSU-skole jest najlepsza. W VUC nie nauczysz sie raczej za wiele. W SOSU, bedziesz miala szanse na rozwiniecie jezyka, a przy okazji znajdziesz zawod, w ktorym mimo kryzysu, wciaz jeszcze nienajtrudniej znalezc prace, ze nie wspomne o kawalku dunskiego swiadectwa, ktore wiecej znaczy niz polski dyplom magisterski
Zycze trafnych decyzji. Napisz, co zdecydowalas, chocby na PW.
[Posted on: 17 Listopad 2009, 11:22:46]
Uczennico...
Czego sie spodziewac?
WIelkiego szoku w pierwszym tygodniu

Zderzysz sie z dyktandami, ktorych bedziesz rozumiala polowe, ktorych zapisanie bedzie zupelnie niemozliwe

Po kilku lekcjach okaze sie jednak, ze nie taki diabel straszny jak go malowali. Duzo læseforståelse i rebusow jezykowych (uzpelnianie tekstu, kawalkami innego tekstu, ktore teoretycznie wszedzie pasuja).
Ogolnie, jak juz napisalam do Marty - testy, wypracowania, dyktanda... Bynajmniej tak bylo u mnie.