Regionalne > Århus, Aalborg ...
Przyjazd do Danii i co dalej?
lilia:
Podpisuję się pod Jutą obiema rękami :D
Jomir:
Gosiciowi odpowiadac mi sie nie chce.
A innym zainteresowanym, ktorzy mnie nie zrozumieli.
Nie jestem przeciw przyjazdowi.
Jestem przeciw przyjazdowi na wariata, jesli w gre wchodza dzieci.
Mam dwoje dzieci, wiec patrze przez pryzmat matki. NIgdy swoich nie skazalabym na tulaczke lub´niewiadome.
[Posted on: 29 Czerwiec 2008, 18:15:23]
--- Cytat: Mirra w 27 Cze 2008, 15:55:48 ---Po prostu Lillu. Nasi rodacy, czesto po porstu nie wiedza, ze cos takiego istnieje.
Maja kontrakt, wiec mysla, ze pracuja legalnie.
Pracuja od rana do nocy, wiec nie maja czasu sie nad tym zastanawiac. Czesto tez nie znaja jezyka, by sie o to zapytac.
Ale dostaja wyplate, raczej zawsze na czas (co w wilelu poslkich firmach nie jest regula), ciesza sie, ze tak wysoka w porownaniu do polskiej, wiec po co dociekac.
Wszystko wyplywa na wierzch, kiedy zdarzy sie wypadek, albo przyjedzie rodzina....
Tak wiec Lillu, wszytsko do kupy.
Chec pracy, zarobienia troche grosza, na ktory rodzina tak bardzo czeka, nieznajomosc jezyka, zrezygnowanie z powodu beznadziejnej sytuacji na rynku polskim....
Szara, polska rzeczywistosc....
--- Koniec cytatu ---
Na drugi raz, drogi gosciu, przeczytaj lepiej watek od poczatku, zanim sie osmieszysz.
Juta:
Czesc dyskusji dot. sytuacji w Polsce przenioslam do Hydeparku.
heslividur:
Ten wątek wydał mi się najlepszy do opisania mojej sytuacji i proszenie Was o wyjaśnienie kilku spraw.
Przyjeżdżam do Aarhus, głównie w celach pisania pracy magisterskiej, mam ograniczony budżet 5.500koron. Zamieszkam w wynajmowanym przez znajomych apartamencie, który defacto należy zwolnić w połowie października (czy myślicie, że mogę zwyczajnie dołożyć się do póli jaką trzeba zapłacić za mieszkanie i nie podpisywać żadnej umowy?) Następnie znów będę szukała mieszkania - czy zawsze płaci się za 3 miesiące z góry?
Kolejna sprawa... jeśli znajdę pracę w Aarhus, chętnie zostanę, ale nie dłużej niż do końca stycznia, gdyż później muszę wracać na studia do Polski. Tu mam pytanie - czy wogóle jest szansa złapania jakiejś pracy w moim fachu ? Jestem inżynierem architektury krajobrazu, mam ze sobą przetłumaczony dyplom i listy referencyjne. Z tego co czytałam i tak o uznanie takiego dyplomu trzeba się ubiegać. Czy raczej lepiej jest szukać pracy w stylu rozwożenie gazet, czy drobne prace sklepowe? Ciągle mi się miesza sprawa z legalizacją pobytu w Danii. Czy mogę szukać pracy bez takiego pozwolenia? Jeśli i tak nie planuję długie pobytu w Danii, a jedynie zarobienie pieniędzy na ewentualne przedłużenie pobytu, opłacenie mieszkania itp? Czy może gdy już dostanę pracę to dana firma sama mi ten pobyt załatwi? (czytałam o tych 1400 firmach, które, z tego co zrozumiałam, sprawę tą załatwiają za nas). I teraz... czy jeśli mam zaświadczenie o stałym zameldowaniu w Polsce to czy dostanę numer duński? a jeśli nie... to czy mogę podejmować normalnie prace? Szczerze przyznaję, że się gubię w tych procedurach...
Główny problem mój polega na tym, że chciałabym zwyczajnie pobyć w Danii (maksymalnie do końca stycznia), popisać pracę magisterską i zarobić na ten pobyt również w Danii (mniej się dla mnie liczą jakieś większe zyski i przywiezienie pieniędzy do Polski. Chodzi głównie o spokój, że mogę się utrzymać.. Nie wiem gdzie wpierw skabusewać swoje kroki po przyjeździe.
Jomir:
Co do pracy w zawodzie.
Moja najblizsza kolezanka jest doktorem architektury krajobrazu. Ma tu meza, pozwolenie na prace i pobyt... Pracy w swoim zawodzie znalezc nie moze.
Predzej jakas praca w stylu sprzatanie w hotelu, w gastronomii, choc znaleznienie jej w ciagu tygodnia, tez raczej niemozliwe.
5500 to nie tak malo, jesli wynajmuje sie mieszkanie w kilka osob, aczkolwiek i nie zawrotna kwota.
Mimo wszytsko uwazam, ze gra warta swieczki. Doswiadczenie zdobyte za granica bardzo sie liczy.
A reszta sie jakos ulozy.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej