Ogólne > Hydepark
Marihuana w Danii.
jens:
--- Cytat: Rycerzyk111 w 22 Wrz 2012, 20:54:40 ---piotr nie wdawaj się więcej w dyskusję z tym kretynem:-)
On żyje z tego, że może komuś na forum polonii ubliżyć, wytknąć coś, wtrącić swoje "wypryski"
On jest nie spełna rozumu.Zobacz jego posty, gdzie pisze coś o moim kocie, czy sprawach, które załatwiam na forum...Przecież on jest pierdolnięty i widać to z daleka.
--- Koniec cytatu ---
masz tylko jednego sprzymierzenca w dyskusji ,brakuje ci chłopie troche rozwagi ,kultury,nie pal tyle bo ci sie zwoje prostuja. :o :o :o ::) ::) ::)
anikrey:
Piotr dziękuję za wyczerpującą odpowiedż ;D ten specyfik na bóle menstruacyjne mnie interesuje.Pomoże czy nie ale przynajmniej bedzie odlot. - żartuję :D
A, teraz poważnie wiadomym jest , że pomaga na wiele dolegliwości m.inn.chorym na stwardnienie rozsiane czy nowotwory poczytałam troche bo temat ciekawy i to bardzo .Jasne , że człowiek chory weźmie wszystko , pewnie sama bym paliła, piła i połykała wszystko co by pomogło i z pewnością nie martwiłabym się czy wpadne w nałóg czy nie.
Zastanawia mnie coś innego uważam , że można się uzależnić od wszystkiego bo uzależnienie to stan psychiczny prawda ? przynajmniej w dużym stopniu . I kolejne pytanie , jeśli ot zwykłemu zdrowemu człowiekowi palącemu marihuanę od przypadku do przypadku tak dla szpanu, poprawy samopoczucia czy czegokolwiek co tam sobie wykombinuje w ramach tłumaczenia tak spodoba się ten " odmienny stan świadomości" i zacznie sięgać po mocniejsze środki co powiemy , że uzależnił sie od morfiny np skoro 1-szym krokiem była marihuana? I czy w takiej sytuacji możemy nazwać marihuanę czymś nieszkodliwym, nieuzależniającym?
martuchnam:
palenie maryski jest do doooopy..i nie przekonuja mnie nawet wlasciwosci lecznicze..owszem jesli komus to naprawde potrzebne i pomaga na jakiekolwiek bole to oki ale palenie tego dla wlasnej przyjemnosci...hmmmm sorki ale tak robia durnie..
a co do lecznia depresji hmmmm tak jasne na 5min a potem po fazie ma sie gorszego dola niz przed...
thecabb:
Wtrącę się w dyskusję, choć zaczyna przypominać pyskówkę i uliczne mordobicia.
Po pierwsze ochłońcie wszyscy, przeproście się nawzajem i używajcie merytorycznych argumentów
--- Cytat: jens w 22 Wrz 2012, 00:26:57 ---Marihuana- biała śmierć.
www.eioba.pl/a/3a5b/marihuana-biala-smierc
9 Lip 2011 – Codziennie na świecie z powodu przedawkowania marihuany umiera około 500 000 000 ludzi.
--- Koniec cytatu ---
.
Moja siostra pracuje w Dublinie w laboratorium i wysłałem jej link Marihuana biała śmierć. Odpisała mi, że dawno się tak nie uśmiała. Tekst jest napisany przez kogoś kto ma misję walki z marihuaną. Nierzeczowy, zmyślony i kłamliwy.
Nie ma w Polsce żadnego instytutu ds substancji toksycznych i nie ma tez takiej osoby jak profesor Jan Głąbek.
Jeżeli na świecie ma umierać 500 milionów ludzi dziennie to za tydzień wyginie cała ludzkość.
Haszysz to żywica z konopii, twardy lub miękki i lepki w zależności od ilości zawartego w haszyszu olejku.
Pierwszy raz zapaliłem w 93 roku. Papabusesów w ogóle nie palę, a jeśli są w joincie to się krztuszę i kaszlę, nie mówiąc o zawrotach głowy. Po pierwszej spalonej lufce haszyszu (bo zaczynałem od haszyszu a nie od suszu konopii) nie miałem wizji, halucynacji, nie wpadłem w śpiączkę. Czułem się wyluzowany, nawet mogę powiedzieć, że czułem się lepiej niż po jabolu (który był w tamtych czasach jedyną słuszną używką). Bywały różne okresy, ciężkie, lekkie, czasam paliło się więcej, czasami mniej. Tak jak z alkoholem, czasami pijemy więcej czasami mniej. Nigdy nie miałem z paleniem problemów, nigdy nie doświadczyłem stanu uzależnienia psychicznego lub fizycznego od marihuany lub haszyszu. Natomiast po alkoholu na drugi dzień boli głowa, trzeba klinować, żeby kaca wyleczyć (choć jest to pozorne leczenie, bo dawkuje się alkohol ponownie), przy marihuanie nie występuje kac na drugi dzień, przynajmniej ja nie miałem, bo nie palę na potęgę. Teraz kiedy mam rodzinę, żonę, dziecko palę sporadycznie, bo po prostu nie mam czasu. Zapalę sporadycznie i tylko jak mi się chce. Na christianie kupiłem dużą "kochę" i mam ją do dzisiaj. Zapalić z puszeczki w piątek lub w sobotę to tak jak dla każdego pijącego napić się whisky. Nie chcę prawić morałów, że marihuna uzależnie lub nie. To jest osobista sprawa każdego człowieka. Jeśli ktoś jest słaby psychicznie to nie jest ważne czy sięgnie po piwo, marihuanę czy papabusesy. Słaby zawsze będzie uzależniony. Zostanie Alkoholikiem, ćpunem lub palaczem z rakiem krtani.
Osobiście nie spotkałem się w życiu z przypadkiem przedawkowania trawki lub haszyszu. Trzeba splaić około 100 g żeby wystąpiła zapaść. Nie znam też przypadków halucynacji po trawce, agresji, choroby nowotworowej płuc, krtani czy marskości wątroby. Nie mam zamiaru propagować palenia marihuany, bo to co każdy z nas robi żeby poprawić sobie nastrój to jego osobista sprawa. Walka ze stresem i ucieczka od problemów może na pewno prowadzić do uzależnienia, a nie należy zwalać winy na używki. Alkoholik czy narkoman nie uzależnia się tylko dlatego, że mu smakuje wódka czy heroina. Uzależnia się , bo ma problemy życiowe i ucieka od nich w świat przyjemnych doznań. Miałem wiele problemów w życiu, ale nigdy nie uciekałem od nich w trawkę. Nigdy nie wpadałem w ciąg alkoholowy. Zdarzało się, że na nerwy wypiło się trochę, ale były to sytuacje , które każdy z nas przechodził (bijatyka, rozstanie z kobietą, kłótnia rodzinna itp). Jeżeli ktoś ma słabą psychikę to padnie przy każdej używce.
Kłócicie się o jakieś głupoty zamiast prowadzić sensowną dyskusję. Wychodzi "polaczkowatość", zawiść i ten polski smrodek, kiedy 2 osoby przezentują 3 różne poglądy. Przestańcie !!! Zapalcie jointa, wypijcie podwójną szkocką z lodem i podajcie sobie dłoń.
Robicie taki syf w dyskusji, że aż się nie chce tego czytać.
jens:
kazdy czerpie info z neta ,ja nadal uwazam ze gdyby te uzywki były ok to były by dopuszczone u nas w kraju tak jak alkohol czy papabusesy .czytajac ten artykoł sam sie za głowe złapałem ze to ogromna liczba .nie siedze w tym i tylko bazuje na informacjach z neta
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej