Powracajac do tematu upiornych sasiadow , mysle ze przebije wszystkich opisanych wyzej...Mieszkam w Kopenhadze w ladnych odnowionych blokach na 3 pietrze.Pode mna mieszkali (tak, tak mieszkali)Arabowie z Iraku , mlode malzenstwo ona jak lalka ,on tez jak z filmu , z dwojka dzieci. W lecie dzieci bawily sie zapalkami

i doprowadzily do pozaru w wyniku ktorego mieszkanie bylo doszczetnie spalone ,nie widzialam nigdy nic podobnego.(total brændt)Ja mieszkam nad nimi -w dniu pozaru , uciekalam na boso i w koszuli nocnej na ulice ,wraz z innymi mieszkancami klatki.Moje mieszkanie cudem nie spalilo sie ,szyby popekaly , dopabuse niedawno wymienili je, byl totalny smrod przez ok miesiac ,mialam spalone meble na balkonie i sadza na meblach w pokoju.Kobieta pod nimi miala zalane mieszaknie przez akcje gasnicza, zrobila totalny remont po tym wydarzeniu.Przezylam traume ,boje sie ognia,musialam sie wyprowadzac na pare dni .Arabowie nie wygladali na szczegolnie zalamanych , byli ubezbieczeni , jezeli rozumiecie co mam na mysli ;)mieszkanie pieknie odnowiono(zajelo to 8 miesiecy)i niedlugo lokatorzy sie wprowadzaja z powrotem

,ja sie ich boje...tym bardziej ze oprocz tego byli glosni, brudni,itp ale przymykalam oko bo jestem tolerancyjna dla obcych kultur...a teraz mam ochote ukrecic leb dzieciarowi ktory bawil sie zapalkami a mama patrzyla na to....
