Ogólne > Hydepark
Polacy na emigracji zapominają "języka w gębie". Prawda czy falsz?
Reksio:
To prawda Jomir, że teraz mam partnera polaka, ale nie zapominaj że ja tu jestem od dziecka i nie miałam właśnie kontaktów z polakami przez jakieś 18 lat. Z moją Mamą owszem, i tyle. Raz do roku wyjazd do Polski... Podstawówka, liceum i studia też tutaj. Dopabuse od jakiś sześciu lat, od kiedy zaczęłam w wolnym czasie dorabiać jako tłumacz to załapałam polskie kontakty ;D Więc tym większa moja radość, że mogę sobie tutaj z rodakami popisać ;D Do niedawna nawet nie wiedziałam, że to forum istnieje :o
A Ty chyba, z tego co zrozumiałam, przyjechałaś tu stosunowo niedawno (6-7 lat?) więc już jako dorosła kobieta (na podlotka Cię nie kategoruję - niestety ;D ) więc języka ojczystego nie zapomnisz. No i chyba pracujesz przecież jako tłumacz, więc masz żywy kontakt z językiem. Gorzej mają nasze dzieci tutaj urodzone, lub dzieci polskie ale tutaj wychowywane od maleńkości.
Jomir:
Nigdy nie pracowalam jak tlumacz "full time". Byl czas, gdy tlumaczylam masowo glownie dokumentacje przetargowe.
Obecnie "biore zlecenia" raz na ruski rok.
Na codzien, w pracy, nie mam zupelnie do czynienia z jezykiem polskim.
Ja sie absoultnie z Toba zgadzam, ze jezyka nie zapomne!.
Ja pisze o jakosci tego jezyka.
vordingborg:
Mira pamiętaj że język też się zmienia przykład ...
Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma wiedźme w domu
Niom ale jak się siedzi na zadupiu to można nie zauważyć ;D
Jomir:
Tam, zaraz na zadupiu :)
Na zadupiu To Ty siedzisz i jakos zauwazasz.
Jezeli o mnie chodzi, ujmujac to w kategorii -dupia, to ja bardziej na przydupiu siedze :) ;D ;D ;D
A czasmi to nawet na samej upie :)
vordingborg:
Będę polemizował ja na przypiecku siedzę ;) nie na zadupiu :D
Mój kot też zresztą :)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej