faja
Newbie
Offline
Wiadomości: 26
Odp: Co o tym sadzicie?
« Odpowiedz #115 : Wczoraj o 17:17:50 »
--------------------------------------------------------------------------------
fachura, czemu sie nie chwalisz, ze do tej pracy dali ci laptopa z mobilnym internetem?
piszesz o tak roznych godzinach, ze chyba uzywasz go w przerwach w tym malowaniu
[Posted on: 13 Styczeń 2010, 18:11:12]
--------------------------------------------------------------------------------
fachura,jestem gotowa opuscic dla ciebie Danie, moze zamienisz sex wirtualny na realny, moze zalatwisz mi prace przy tym malowaniu?, tez mam spore doswiadczenie w tym fachu, codziennie maluje i rzesy i powieki, puder na policzki tez klade rowniutko.....
--------------------------------------------------------------------------------
W odpowiedzi :
Mam taki stary , zle chodzacy radziecki zegarek . Stad rozne pory moich wpisow . Po prostu nigdy nie wiem , ktora jest godzina

.
Bardzo zainteresowala mnie Twoja propozycja wspolpracy .
Jako malarz nie popracuje juz dlugo , poniewaz wlasnie organizuje Coaching Office ( czytaj powyzej ) , ktore bedzie pomagalo zagubionym rodakom w calej Europie , a moze i w Mongolii albo na jeszcze jakims kontynencie . Z pewnoscia bedzie mi potrzebnych kilka osobistych sekretarek . Miejsce glownej sekretarki jest jeszcze nieobsadzone , a wiec jesli jestes zainteresowana , przyslij prosze kilka Twoich fotografii z ktorych jasno wynika ze jestes odpowiednia osoba na to stanowisko ( m.in. ze jestes kobieta -i to od urodzenia , poniewaz Twoj internetowy Nick brzmi troche podejrzanie ).
Z nadzieja na rychly osobisty kontakt ( no wiesz o co chodzi.....

) ,
Fachurra
[Posted on: 14 Styczeń 2010, 08:55:05]
OBOZ PRACY 42 ( 14.01.2010 )
Zaczekalem przy wyjsciu z zakladu az wyjda rodacy . Juz po chwili bylo dwoch , wiec przedstawilem sie uprzejmie i zaprosilem wedlug staropolskiego zwyczaju na zapoznawczego kielicha . A ci zamiast sie ucieszyc to mowia ze im sie spieszy bo maja jeszcze fuche do zrobienia . Moze innym razem . Innym razem ? Kto odmawia wypicia ze mna , ten moze sobie sam kupic innym razem . Dziwolagi jakies , juz zapomnieli o starych tradycjach . Na szczescie po chwili wyszla nastepna grupka . Tu juz po glosnosci rozmowy i barwie slow wyczulem ze to swoi . Mialem dobre przeczucie . Ucieszyly sie chlopaki z zaproszenia . Wiedza tez gdzie spotyka sie Polonia . Fajno jest . Zapowiada sie mily wieczor . Po drodze wstapilismy jeszcze do Western Union bo przeciez musze wyslac troche kasy mojej Kasi do domu . Wysle jej 500 koron , a co tam wysle jej 1.000 , zeby nie miala finansowych problemow !! Niech sobie cos ladnego do ubrania kupi i dzieciakom tez , to sasiedzi zobacza ze dbam o rodzine . Poza tym jak jej wiecej wysle to da mi jakis czas spokoj . Dotarlismy do celu . " Knut Krog "- tak sie ta knajpa nazywa i sprzedaja tu öl . W niemczech to öl na stacjach benzynowych sprzedaja , a tu w knajpie . Zaraz po otwarciu drzwi poczulem sie jak w ojczyznie .Powietrze ze siekiere mozna powiesic . Swojski zapach piwka pomieszany z zapachem papabusesow , toalety i czegos smazonego i gwar taki ze trzeba sie przekrzykiwac nawzajem .... jak w domu . I tylko polska mowa ! Albo przychodza tu inteligentni Szwedzi ktorzy posluguja sie naszym jezykiem , albo ziomkowie . Paru juz pewnie jest troche dluzej bo ucinaja sobie wytrzezwiencza drzemke na stolikach . Czy tu tez nalewaja wodke tez do takich ciupenkich naparsteczkow ? Nie !! Ci juz sie nauczyli - po 50tce na poczatek , a potem juz po 100tce . Na zagryche klopsy . Porzadny lokal .Bede z pewnoscia czesciej zagladal . Mozna tu poznac ciekawych ludzi . Wszyscy z ktorymi rozmawialem maja cholerne szczescie , zarabiaja mase pieniedzy , maja zamiar kupic sobie auta a niektorzy nawet chca kupowac domy ! Tu nie ma biednych ! Powypytywalem troche co trzeba robic zeby tez odnosic tylko sukcesy . Najzyczliwszy jest Kasko . Ten to sie zna na rzeczy . Jest absolwentem Zasadniczej Szkoly Zawodowej w Wolominie , a wiec ma dobre wyksztalcenie i swietne pochodzenie . Ten zna sie na wszystkich przepisach szwedzkiego prawa pracy . Jest tu juz od trzech lat z ktorych przepracowal 3 miesiace , a 33 miesiace zyje z zasilkow , zapomog , dodatkow , odszkodowan no i z chorobowego . Madry chlopak ten Kasko , musze sie go trzymac to razem duzo zdzialamy . Wyjasnil mi ze mam mojego szefa w rece , bo pracowalem dzis bez oficjalnej umowy o prace . To jest przestepstwo i jesli zagroze mu jutro zgloszeniem tego na policje to narobi w portki ze strachu da mi umowe i podwyzke . Ale zanim ja podpisze to Kasko chce sprawdzic , czy przypadkiem nie ma w niej jakiejs lewizny . I tak kieliszek po kieliszku zostalem uswiadomiony co do moich praw pracowniczych . Teraz juz wiem dlaczego wszystkim ktorych poznalem w "Knut Krog" tak swietnie sie powodzi . Szwecja ma swietne prawo pracy , a Kasko jest genialnym doradca . Na koniec imprezy o malo nie dostalem zawalu jak mi pokazali rachunek . Zaliczki nie starczy

!! Albo moi nowi koledzy mieli takie pragnienie , albo trafilem do najbardziej ekskluzywnego pubu w miescie . Musialem troche pozyczyc . Oddam z pierwszej wyplaty

. C.d.n.
[Posted on: 14 Styczeń 2010, 18:08:13]
OBOZ PRACY 43 ( 15.01.2010 )
Czy ktos z was probowal kiedys , po ostrej imprezie , noca , w obcym miescie , w adidasach z przetartymi podeszwami , przy 20 stopniowym mrozie i po oblodzonych ulicach szukac domu w ktorym mieszka od trzech dni ? Ja probowalem ! U nas to szedlem z gospody do domu wzdluz torow kolejowych , trzymajac sie szyny rekami , potem wzdluz plotu Staszka Kopytniaka , a jak sie plot konczyl to przewracalem sie w prawa strone i musialem juz tylko czekac az mnie Kasia znajdzie i pozbiera . A tu ? Pelno ulic , domow , aut . Niewiadomo czego sie trzymac . Chyba z 3 godziny tak wedrowalem robiac co kilka krokow Jana Pawla drugiego ( to takie symboliczne calowanie ziemi ) . W porownaniu z tymi trzema godzinami wydaly mi sie ostatnie trzy miesiace poniewierki po Europie pobytem w sanatorium .To dowod na to , ze wszystko zalezy od punktu widzenia . W momencie , kiedy moj punkt widzenia byl po raz setny na wysokosci 25 centymetrow nad poziomem chodnika , zatrzymuje sie ladny , zagraniczny samochod z migajacymi swiatelkami i dwoch szoferow w eleganckich uniformach wyciaga do mnie pomocne dlonie . Ja to musze miec pracowitego aniola stroza.. ( jaki pan taki kram ). Pomogli wsiasc do auta . Nie zrozumialem wprawdzie co do mnie mowia , ale znalazlem w kieszeni paszport i kartke z adresem mojego kolegi Gino . Zawiezli pod sam dom i jeszcze podprowadzili do windy . Moze to harcerze ktorzy robia dobre uczynki ? Chcialem z wdziecznosci podarowac im dwa ostatnie papabusesy , ale honorowo nie przyjeli , a wiec to harcerze .Cale szczescie bo gdyby przyjeli to nie mialbym co palic . Wszedlem cichutko , na paluszkach do mieszkania , przewracajac po drodze kilka drobnych mebli , zeby nie obudzic Gino i oczom nie wierze !! Gino siedzi przy stole , naprzeciw niego siedza na stole Mruk i Maruda (no te jego koty), a posrodku stolu ostatnia butelka mojej dunskiej wodki....... DO POLOWY PUSTA !!!!! Koty wychlaly moja wodke !! Juz chcialem dac im po kolei w leb , ale popatrzylem na Gino i serce podskoczylo mi 5 metrow w gore! Powieki naprezone w polowie galek ocznych ,dolna szczeka wisi bezwladnie, zrenice skabusewane w rozne strony swiata.... Boze ! Gino sie nawrocil ! Nadymany w trupa ! Normalny czlowiek !! Potoczylem sie do kuchni po druga szklanke zeby dotrzymac mu towarzystwa . Reszte opowidm waym jutro bo dzis nie trafiam jiz palcami na wlasciwe litery

. C.........................d................................n................